Hej dawno mnie tu nie było. Nie miałam czasu pisać tu. Wiecie sami jak to jest nauka i inne sprawy.
Ostatnio w moim życiu dużo się dzieje. Miałam wam podziękować za to,że ktoś jednak czyta mojego bloga wiem że rzadko coś nowego dodaje, ale rozumiecie jak ktoś dużo się uczy.
Ps: Jak chcecie wiedzieć coś o mnie to piszcie.
Dostałam ostatnio pytanie takie:
Co bym zrobiła? Gdybym się zakochała w przyjacielu który mieszka 600 km o de mnie ,a mam chłopaka z którym jestem od 1,5 roku.
Miałam tak kiedyś,że podobał mi się chłopak inny,a byłam w związku. Powiem ci tak lepiej tego wszystkiego nie chrzanić. Najpierw zobacz czy go kochasz,a później się zastanów się czy ten przyjaciel znaczy dla ciebie coś. Ja bym ci radziła żebyś nie podchodziła do tego pochopnie. Czasem jest tak,że ta osoba dużo ci pomogła w związku i możesz się zakochać w tej osobie, a później może się stanąć ci bliższa i od tego związek czasem się niszczy. Jeśli się ma takiego przyjaciela którego znasz dobrze nawet (przynajmniej ) dwa lata. To możecie coś kombinować razem. Bardziej chodzi też o odległość Jak macie taką różnice to jedno by musiało zmienić dotychczas życie swoje.
Wracając do mnie co bym zrobiła na twoim miejscu. Wybrałabym, że najpierw bym wolała zobaczyć czy coś jeszcze czuje do jego coś,a później bym działała.
PS. Mam nadzieję ze pomogłam :)
Pozdrawiam
Piszcie jak macie pytania, chętnie pomogę.